niedziela, 14 sierpnia 2016

Alicja z ogromnym czerepem

W dość niespodziewanych dla mnie okolicznościach (przypadkowa wizyta na zwykłym targu w małym nadmorskim miasteczku) w moich zbiorach znalazł się polski komiks oparty powieści Carrolla. Autorem scenariusza jest Jerzy Szyłak, autorem rysunków Sławomir Jezierski. Komiks (w twardej oprawie) wydała Oficyna Wydawnicza "Graf", Gdańsk 1992. Jest to ewidentnie rzecz do zdobycia trudna, warta natomiast uwagi. I to nie tylko, choć głównie dlatego, że to po prostu polski komiks o przygodach Alicji.
 O warstwie graficznej można by dyskutować. Alicja ubrana została w klasyczną sukieneczkę - choć z odwróconymi kolorami (niebieski fartuszek, biała sukieneczka) i obdarzona ogromnym - jakby to powiedział Burtonowski Kapelusznik - czerepem. Razi nieco ta dysproporcja główki do reszty ciała, ale poza tym niuansem ciężko odmówić autorowi pomysłowości i stworzenia swoistego, "autorskiego" klimatu Krainy Czarów. Są tu oczywiście i inne śmiesznostki, podczas wyścigu kumotrów Alicję ciągnie za rękę żaba w okularach i szaliczku, Księżna z prosiakiem wystylizowała się na rasową babę jagę (jest nawet kurzajka na nosie), ogólnie te postaci nie grzeszą urodą i wdziękiem, ALE... jeśli przyjrzeć się warstwie tekstowej, okazuje się, że tu tkwi wartość tej adaptacji. Mimo specyfiki komiksu, autorowi scenariusza udało się nie tylko pozostać wiernym oryginalnej fabule, ale i przemycić ten specyficzny humor i zabawy słowne, które czynią powieść Carrolla wyjątkową (przykładem niech będzie opowieść Nibyżółwia). Posunęłabym się wręcz do śmiałej tezy, że twórcy adaptacji powieści powinni brać przykład, jak zachować równowagę między tymi elementami powieści.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz