czwartek, 20 grudnia 2018

Kapelusznik inspirowany


Osiem lat temu Wydawnictwo Jedność wypuściło skromną adaptację powieści Carrolla dla najmłodszych. Treść skrócono, zachowując w miarę wiernie kolejność i "logikę zdarzeń", ominięto jedynie motyw sądu, Alicja po prostu zbiega prosto z boiska do krykieta. Nowością jest także akapit o przypatrywaniu się ślimakom: "...albo po prostu opowiadają sobie dowcipy, żeby się nie nudzić, tak jak ja". Hm... Na szczęście sytuację szybko ratuje Biały Królik. Ale nie o wartościach literackich adaptacji chciałabym rozprawiać, tylko o warstwie ilustracyjnej. Czego by o niej nie powiedzieć, przynajmniej Alicja nie jest porcelanową laleczką z żółtymi włosami i w niebieskiej sukience. A Kot Dziwak może poszczycić się iście tygrysim umaszczeniem. Moją uwagę przykuło jednak coś innego niż kocie pręgi. Autorka ilustracji, Dorina Maciejewska, musiała w dzieciństwie lubić wydanie Alicji w Krainie Czarów z ilustracjami Olgi Siemaszko, urocze odwołanie do tych ilustracji można bowiem znaleźć w dwóch miejscach. Ale najpierw popatrzmy na całość:






A teraz na podobieństwa:



I inspirację oryginalnym nakryciem głowy Szalonego Kapelusznika (choć należy podkreślić, że nałożone na siebie kapelusze zdarzają się i w innych interpretacjach):




Taki oto uroczy, nie wiem na ile świadomy powrót do prawdziwej Krainy Czarów naszego dzieciństwa, bo zapewne wielu wychowało się na tych właśnie Siemaszkowych ilustracjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz