Subiektywna wędrówka po wyklejkach
A może by tak zrobić mały przegląd wyklejek w różnych wydaniach "Alicji w Krainie Czarów"? Na tej przeuroczej części książki mogą się wszak dziać prawdziwe czary... zresztą popatrzcie.
Na wyklejkach bardzo często wykorzystywane są ilustracje z książki. Oto jak zrobiono to w wydaniu z zachwycającymi ilustracjami Erica Kincaida. Wyróżniona została zupełnie niepozorna postać, fałszywy żółw, i powielona - nomen omen - w lustrzanym odbiciu:
W polskim - moim najukochańszym wydaniu powieści Carrolla z ilustracjami Roberta Ingpena - możemy natomiast podziwiać urocze kolaże z jego ilustracji, na obu wyklejkach różne:
Podobnie jest z tym kultowym wydaniem z ilustracjami Dusana Kallaya. Tutaj panuje jednak wzorowy porządek:
A to mój ulubiony rodzaj "Alicjowych" wyklejek, czyli urocze drobne motywy z powieści, które zdobią i cieszą:
Oczywiście zdarzają się wyklejki z ciapkami, kropkami, serduszkami, kwiatami a nawet... grzybami. Prym wiedzie wspaniałe francuskie wydanie z ilustracjami Rebeki Dautremer. Obie wyklejki są zupełnie inne:
A oto inne z tej samej kategorii:
Są wreszcie wyklejki zaskakujące, jak ta z mapą Krainy Czarów:
I wyklejki, które nie mają kompletnie nic wspólnego z tą krainą:
Ale i tak absolutnie nic nie przebije wyklejek w wydaniu "Przygód Alicji na Czarytorium" z wydawnictwa Wasowscy, będących przeglądem najciekawszych ilustracji na przełomie tych 150 lat obecności powieści Carrolla:
Bardzo dobrze, że poruszono ten temat! Mało się na to zwraca uwagi, ale wbrew pozorom, to bardzo ważna rzecz :) Niektóre są obłędne <3
OdpowiedzUsuń