Herbatka z Szalonym Kapelusznikiem
Blog poświęcony powieści Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów"
niedziela, 19 października 2025
wtorek, 8 lipca 2025
Chińska Kraina Czarów
Pierwsze chińskie wydanie "Alicji w Krainie Czarów" (choć tak naprawdę obu części powieści, co nie jest zaznaczone w tytule) w moich zbiorach. Czy pełnotekstowe - nie wiem i raczej się tego nie dowiem.
Za to zachwycające! Tekst poprzedzielany jest rytmicznie pełnostronicowymi, barwnymi ilustracjami, na których Kraina Czarów, pełna szczegółów i tonąca w najoryginalniejszych kwiatach, nie jest podobna do żadnej dotychczasowej Krainy Czarów w moich zbiorach. Właśnie wszechobecny (poza salą sądową) motyw kwiatów, tak pięknie zaakcentowany już na okładce w oryginalnym wianku Alicji, organizuje ten świat.
Można te ilustracje oglądać i oglądać, zachwycając się linią, barwą i... urodą Szalonego Kapelusznika! Choć podoba mi się też nie na żarty monumentalne, ogniste przedstawienie gryfa. To z pewnością jedno z piękniejszych wydań, jakie posiadam. Tylko ten ogon myszy jakiś taki skromny. I ciągnie się przez dwie strony. No i niby żółw - przedziwna hybryda niewiadomoczego w skorupie. Ale i w nim jest jakiś niezaprzeczalny styl i piękno.
poniedziałek, 2 czerwca 2025
Lubelska Kraina Czarów
Festiwalowi Literatury i Rozwoju Dzieci w Lublinie, organizowanemu przez Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN, patronowała w tym roku litera C - a jak C, to wiadomo... Carroll (i Collodi do pary). I jeszcze Ciekawość - drugie imię książkowej Alicji. Toteż przestrzeń Ogrodu Saskiego przeistoczyła się w Krainę Czarów (i zabawek); przestrzeń kreatywną, pełną energii, niespodzianek, wydarzeń, instalacji i Alicjowych tropów.
Festiwal rozpoczęła debata "Twarze Alicji", w której wzięli udział: Przemysław Płoszczak - znawca, entuzjasta i popularyzator twórczości translatorskiej Antoniego Marianowicza, Maciej Madler - prezes Fundacji Olgi Siemaszkowej, połączony więzami rodzinnymi z mistrzynią polskiej ilustracji oraz pisząca te słowa. Debata połączona była z miniekspozycją prezentującą nie tylko ilustracje Olgi Siemaszko do tłumaczenia Marianowicza, ale także rękopisy tłumacza i kilka wydań baśni Carrolla z kolekcji autorki niniejszego bloga.
Najmłodsi mogli ożywić Krainę Czarów za pomocą magnesów:
A na koniec fotoreportażu crème de la crème tej szalonej Alicjowej uczty. KOROWÓD CZARÓW, który zaludniły także postaci z wiadomej nam krainy:
To były fantastyczne dwa dni w prawdziwej Krainie Czarów. I festiwal, który udowodnił, że baśń Carrolla to źródło niekończącej się inspiracji. Trzeba tylko odważnie z niego zaczerpnąć.

