Nie jest to oryginalny tekst, ale kilkustronicowa adaptacja treści powieści dla najmłodszych czytelników. Tych naprawdę najmłodszych, bo kartki wykonane zostały z grubego kartonu, są śliskie i nadają się do wytarcia po brudnych małych paluszkach.
Patrzę na to wydanie i mam bardzo ambiwalentne uczucia. Z jednej strony coś każe się nim zachwycać. Nawet wiem co, urzekająca warstwa ilustracyjna:
Problem w tym, że nie wiem wcale (może ktoś wie?), czy są to kadry z jakiejś bajki dla dzieci na motywach Alicji, czy specjalnie na potrzeby wydania przygotowane, ustawione i sfotografowane laleczki - jedno i drugie wydaje się prawdopodobne. Niestety enigmatyczna stopka książki niczego nie wyjaśnia poza tym, że to na pewno obcy import, bo ocalało nazwisko tłumaczki tekstu, mówi też o tym nota copyright:
I nic poza tym się z niej nie dowiemy, Nie ma autora tych prześlicznych lalczynych scenografii i rekwizytów, które aż chciałoby się wyjąć z książki i ustawić na półce.
Ale to niestety tyle, czym można się zachwycić. Fajny efekt psuje ten dziki i kiczowaty róż, dwie ilustracje szpecą niezgrabnie wpisane w nie partie tekstu, sama zaś adaptacja zawiera błędy, brakuje wcięć akapitowych, a skład jest po prostu nieestetyczny.
Ot i kolejny potworek z Krainy Czarów. Kolejne kuriozum, które powinno znaleźć się na półce u kolekcjonerów, ale niekoniecznie cieszyć dziecięce oko.
W porównaniu jednak ze współczesnymi adaptacjami "Alicji w Krainie Czarów", które wychodzą z tego wydawnictwa, to z 1992 roku jest wypadkiem przy pracy. Tym lepszym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz