I kolejny edytorski potworek, który - jak widać - zdarza się nie tylko u nas. Tekst złożony został bezszeryfową czcionką, sztucznie wyrównany i wrzucony w kiczowane różane winiety. Jeśli zaś chodzi o zgodność z oryginałem, to wystarczy zerknąć na poniższe ilustracje, by bez kartkowania książeczki dowiedzieć się, że autorzy adaptacji dokonali radosnej kompilacji obu części Alicji - na modłę Disneya zapewne. Niektóre postaci na ilustracjach również te Disneyowskie przypominają, natomiast główna zainteresowana... ho, ho, toż prawdziwa Ania z Zielonego Wzgórza! I wiecie co? Podoba mi się to skojarzenie obu dziewczynek, które nie godziły się na zastaną rzeczywistość!!! Ot, co!
Blog poświęcony powieści Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów"
poniedziałek, 8 czerwca 2015
Alicja z Krainy Czarów czy Ania z Zielonego Wzgórza?
I kolejny edytorski potworek, który - jak widać - zdarza się nie tylko u nas. Tekst złożony został bezszeryfową czcionką, sztucznie wyrównany i wrzucony w kiczowane różane winiety. Jeśli zaś chodzi o zgodność z oryginałem, to wystarczy zerknąć na poniższe ilustracje, by bez kartkowania książeczki dowiedzieć się, że autorzy adaptacji dokonali radosnej kompilacji obu części Alicji - na modłę Disneya zapewne. Niektóre postaci na ilustracjach również te Disneyowskie przypominają, natomiast główna zainteresowana... ho, ho, toż prawdziwa Ania z Zielonego Wzgórza! I wiecie co? Podoba mi się to skojarzenie obu dziewczynek, które nie godziły się na zastaną rzeczywistość!!! Ot, co!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz