Urocze te ilustracje, Alicja przebrała się w czerwoną sukieneczkę i kapelusik "a la Ania z Zielonego Wzgórza". No, może królik, jakiś płaskogłowy, trochę twórcom kreskówki nie wyszedł:
Lubię, gdy ilustratorzy tworzą Krainę Czarów, odrzucając wszystkie Tennielowsko-Disneyowskie naleciałości. Tutaj udało się to w 99%. Tylko królik ubrał się w Tennielowskie ubranko, ale ta garderoba tak bardzo się z nim zrosła, że przestaje dziwić:
Podoba mi pałac Królowej Kier. Chociażby dlatego, że rzadko ilustratorzy decydują się na wybudowanie go w swoich Krainach Czarów:
No i podoba mi się to, że ktoś wreszcie pomyślał o biednych flamingach, które łebkami muszą odbijać jeże. W niemieckiej bajce mają kaski na głowach!:
A tak na poważnie - pierwszy raz (z wyjątkiem bajki Disneya oczywiście) trafiła do mojej kolekcji "Alicja w Krainie Czarów" ilustrowana fotosami z anonimowej bajki. Szkoda tylko, że Kot Dziwak się nie uśmiecha:
A tu czołówka samej bajki (prawdopodobnie odcinkowej), którą znalazłam na youtube:
Pod jednym z fragmentów można przeczytać, że kreskówka powstała w koprodukcji Niemiec i Japonii w 1983/4 roku, a w 1987 zadebiutowała w Portugalii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz