piątek, 20 października 2017

Lewis Carroll w pieluszkach


Można ubolewać nad adaptacjami powieści Carrolla dla najmłodszych czytelników. Ich autorzy upraszczają, degradują, nadużywają, nadinterpretują... czy też po prostu piszą zupełnie inną historię. Lamenty nad takim stanem rzeczy przeplatają się od czasu do czasu przez zamieszczane na blogu posty. Propozycja Wydawnictwa Format deklasuje jednak wszystkie te adaptacje. Chciałoby się napisać o niej... uproszczenie POZIOM HARD. 
Powieść Carrolla została tu bowiem streszczona w kilku... słowach-kluczach. Ale od początku. Propozycja wyszła w serii BabyLit book, na zachodnim rynku (wszak import to) hula już pięć lat. Można nią załatwić bardzo dużo: uczy kolorów, angielskich słówek, no i... zapoznaje z klasyką. Przynajmniej taki jest zamysł. Specyficzna to nauka, chociaż trudno odmówić twórcom serii pomysłu i  atrakcyjnej wizualnej strony. Ilustracje wykonała nowojorska artystka Alison Olivier. Oryginalne, geometryczne, estetyczne ilustracje utrzymane w bardzo żywych barwach powodują, że aż miło ogląda się tę twardo kartkową książeczkę. Ale też traktować ją należy jako kuriozum z Krainy Czarów rodem. Co też, ciesząc się jej obecnością w mojej kolekcji, czynię. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz