Książkę organizują: nietypowy układ tekstu, odważne rozwiązania typograficzne i niebywały minimalizm (zobaczcie, jaki cudny portret Kota Dziwaka w pełnej krasie i samego uśmiechu), a przy tym... zasada wszechobecnego zgeometryzowania Krainy Czarów.
Różne "Alicje" mam w kolekcji; skonstruowane z samych kropek również (zapewne wytrawni Alicjanofile domyślają się, o jakie ilustracje chodzi). Takiego zamysłu jeszcze jednak nie spotkałam: próby pokazania Krainy Czarów za pomocą wszechobecnych łamanych linii i kwadratów, przy jednoczesnym naniesieniu na te konstrukcje zupełnie "zwyczajnych" bohaterów. Bardzo, ale to bardzo ciekawa wizja.
Ilustracje robią tym większe wrażenie, że książka ma pokaźny format, a wiele z nich zajmuje dwie strony. Urzeka niebywale to połączenie formalnego minimalizmu i jednoczesnej "gigantyczmości" Krainy Czarów. A że te dwie kategorie nie wykluczają się w świecie Carrolla, to od dawna wiemy :-)
A najbardziej urzeka nieco zagubiony lisek na okładce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz