sobota, 30 stycznia 2016

Kapelusznik w wytwornym pokłonie


Nabyłam za grosze na allegro tego edytorskiego potworka. Kogoś, kto to projektuje (do dzisiaj, bo do dzisiaj te malowanki wychodzą), Bóg chyba pokarał brakiem jakiegokolwiek estetycznego smaku. Brzydota i kiczowatość tych malowanek przerażają, ale... ale... mili Państwo, cóż to jawi się w środku, w króciutkim tekście dołączonym do czarno-białych malowanek? Miast białego królika jest... zając (wcale zresztą według okładki nie biały), kotka Dina awansowała natomiast na Mruczka. Największa krzywda stała się jednak Szalonemu Kapelusznikowi; przekształcono go w "bardzo eleganckiego i uprzejmego gościa", który zaprosił Alicję na podwieczorek, "kłaniając się przy tym wytwornie". Zresztą przekonajcie się sami, mnie opadają ręce, gdy znajduję takie zniekształcenia. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz