niedziela, 11 września 2016

Skromne holenderskie wydanie


Skromnie wydana holenderska adaptacja Alicji w Krainie Czarów (brak daty wydania). Co ciekawe - o ile w przypadku adaptacji nazwisko autora zwykle jest zepchnięte gdzieś na stronę redakcyjną, a na okładce wciąż, czasem bez żadnej wskazówki, że mamy do czynienia tylko z adaptacją -  widnieje nazwisko Lewisa Carrolla, tutaj mamy zgoła odmienny przypadek - chociaż ciut skrajny, bo nazwisko autora adaptacji w ogóle zastąpiło nazwisko Carrolla, które pojawia się na stronie tytułowej.
O autorze adaptacji można przeczytać tutaj:
https://nl.wikipedia.org/wiki/Cok_Grashoff
Lubię takie skromniutkie wydania, w których znajdujemy kilka zaledwie, symbolicznie wręcz umieszczonych w nich ilustracji. Zawsze przyglądam się dziwnym wyborom wydawców, którzy wcale nie koncentrują się na kluczowych scenach. Wydaje się czymś naturalnym, że powinna pojawić scena finałowa snu Alicji, dobrze by było dobrać jeszcze kadr z Szalonego Podwieczorku, przydałaby się też Królowa Kier. Tymczasem dzieje się zupełnie inaczej, jak chociażby i tutaj: rozmowa z Panem Gąsienicą, lot Alicji w króliczej norze (w towarzystwie imbryczków i garnuszków), Alicja w domu białego królika oraz uroczy portrecik z prosięciem i Kotem Dziwakiem w tle. O samej adaptacji, naturalnie, nic nie powiem, bo nigdy jej nie przeczytam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz