A powyższą publikację przejrzeć na pewno warto, ciekawa jest bowiem jej warstwa graficzna (nie ujmując przy tym niczego bardzo klarownej warstwie edukacyjnej). Okładka eksponuje ogromnego Białego Królika i trzymającą się jego grzbietu maleńką Alicję, ubraną w czerwoną (nie niebieską - pierwszy plus) sukieneczkę. Ciekawa jest także ilustracja, którą wypełniają nóżki dziewczynki ubrane w pasiaste czerwone rajstopki. Ponadto Pan Gąsienica urządza sobie - i dobrze - prywatną herbatkę, prosię dostaje piękny dziecinny wózeczek (ba, smoczek nawet). Kapelusznik ma w swoim kapeluszu spory zapas świeżo zaparzonej herbaty (to akurat częsty motyw - przedstawienia kapelusza jako filiżanki do herbaty), a groźna Królowa Kier rzuca ogromny czerwony cień w kształcie serca. Jednym słowem ta uproszczona do oporu Kraina Czarów nie pozbawiona jest wdzięku i oryginalności. No może Kot z Cheshire przypomina trochę niezgrabotę z dziecięcego rysunku. Ale i w tym jest jakiś urok.
Blog poświęcony powieści Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów"
piątek, 3 lutego 2017
Prosiak ze smoczkiem, czyli Alicja dla najmłodszych adeptów języka angielskiego
A powyższą publikację przejrzeć na pewno warto, ciekawa jest bowiem jej warstwa graficzna (nie ujmując przy tym niczego bardzo klarownej warstwie edukacyjnej). Okładka eksponuje ogromnego Białego Królika i trzymającą się jego grzbietu maleńką Alicję, ubraną w czerwoną (nie niebieską - pierwszy plus) sukieneczkę. Ciekawa jest także ilustracja, którą wypełniają nóżki dziewczynki ubrane w pasiaste czerwone rajstopki. Ponadto Pan Gąsienica urządza sobie - i dobrze - prywatną herbatkę, prosię dostaje piękny dziecinny wózeczek (ba, smoczek nawet). Kapelusznik ma w swoim kapeluszu spory zapas świeżo zaparzonej herbaty (to akurat częsty motyw - przedstawienia kapelusza jako filiżanki do herbaty), a groźna Królowa Kier rzuca ogromny czerwony cień w kształcie serca. Jednym słowem ta uproszczona do oporu Kraina Czarów nie pozbawiona jest wdzięku i oryginalności. No może Kot z Cheshire przypomina trochę niezgrabotę z dziecięcego rysunku. Ale i w tym jest jakiś urok.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz